System sądownictwa wymaga reform – przyznał wczoraj w telewizyjnym wystąpieniu marszałek Senatu Tomasz Grodzki, ale – jak zastrzegł – nie takich, jakie są wdrażane przez ostatnie cztery lata.
W piątek (20 grudnia) o godzinie piątej rano, po 10 godzinach burzliwych obrad, sejmowa komisja sprawiedliwości przyjęła kontrowersyjny projekt PiS dotyczący dyscyplinowania sędziów. Przyjęto łącznie 22 poprawki przedstawione przez polityków Zjednoczonej Prawicy. Wszystkie poprawki – ponad 80 – zgłoszone przez opozycję zostały odrzucone.
Ustawą zajmie się teraz Senat, gdzie nieznaczną większość ma w tej kadencji opozycja. Izba wyższa ma 30 dni na rozpatrzenie przyjętych przez posłów zmian.
Każdy chciałby być sądzony sprawiedliwie
W niedzielnym (22 grudnia) orędziu Tomasz Grodzki przywołał także łacińską sentencję: „Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere” („na ile żyjemy dla innych, na tyle żyjemy dla siebie”) podkreślając, że powinna ona stanowić zawołanie wszystkich ludzi działających w służbie publicznej.
Zapowiedział też, że na następnym posiedzeniu Senat zajmie się spornymi ustawami sądowymi, które – jak powiedział – “są ważne dla sędziów, ale jeszcze ważniejsze dla każdego z nas, gdyż każdy chciałby być sądzony sprawiedliwie przez niezawisłego sędziego”.
Senat będzie pracował najstaranniej, jak to jest możliwe
“Wiem, że system sądownictwa wymaga reform, ale chyba nie takich, jakie są wdrażane przez ostatnie cztery lata. Dlatego zapewniam państwa, że nad ustawami sądowymi Senat będzie pracował najstaranniej, jak to jest możliwe, dbając o nienaruszalność konstytucyjnej zasady współpracy, ale i wzajemnej niezależności władzy sądowniczej, wykonawczej i ustawodawczej, gdyż jest to fundament demokratycznego ustroju państwa” – podkreślił w niedzielę Tomasz Grodzki.
Ustawa nazywaną „represyjną” lub “kagańcową” przewiduje m.in. zmiany w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i zmianę procedury wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Zakłada ona m.in. „możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa” i zakazuje samorządom sędziowskim „podejmowania uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz”.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego, profesor prawa Andrzej Rzepliński, uznał w zeszłym tygodniu w TVN24, że takimi ustawami “sami się prowadzimy” w kierunku przekształcenia Polski w “sanitarne terytorium między Zachodem a Wschodem”. “Lepiej dla Zachodu będzie mieć dalej granicę ze Wschodem na linii Bugu niż gdzieś bliżej na linii Nysy, Odry. Wobec tego będą tolerowali, tak jak tolerowaliśmy, czy tolerujemy dalej (prezydenta Białorusi Alaksandra) Łukaszenkę – przewiduje Rzepliński.
„To jest wyraźnie chęć zapanowania, bez nawet stwarzania pewnych pozorów” – oceniła natomiast wczoraj również profesor prawa, była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO) dodając, że nawet komuniści „dbali przynajmniej o pewne pozory”. “Tutaj, bez pozorów, narusza się trójpodział władzy, narusza się zasady, do których zobowiązaliśmy się w Unii Europejskiej. Traktuje się Unię Europejską jako jakieś obce ciało” – podkreśliła również w TVN24. “Chodzi o to, żeby mieć wpływ na orzeczenia, czyli (żeby) władza wykonawcza kontrolowała władzę sądowniczą”, i żeby sędzia “bał się w związku z tym wydawać wyroki” – dodała Gronkiewicz-Walz.
Marszałek Senatu apelował natomiast w swoim niedzielnym wystąpieniu, by w okresie zbliżających się świąt “zadać sobie fundamentalne pytanie, czy podziały w naszym narodzie, których doświadczamy obecnie, czemuś lub komuś służą, czy przynoszą coś dobrego krajowi czy komukolwiek z nas”. W jego ocenie przynoszą one jedynie szkody, “a czasami potrafią ranić bardziej niż skalpel, zwłaszcza, jeżeli są nieprawdziwe”.
Naród podzielony jest łatwiejszym przeciwnikiem
“Naród podzielony jest łatwiejszym przeciwnikiem dla tych, którzy Polsce rzeczywiście źle życzą” – zwrócił uwagę Grodzki i przypomniał, że okresy największej chwały Polacy przeżywali wtedy gdy byli zjednoczeni. Przyznał przy tym, że choć ze sporów i dyskusji mogą rodzić się „wielkie idee i dokonania”, to – jak podkreślił – najlepsza jest dyskusja na argumenty, a nie ataki personalne. “Nikt z nas nie ma monopolu na jedynie słuszną rację, nigdy” – przestrzegł marszałek Senatu.
“Warto także choć przez chwilę zastanowić się, czy naprawdę potrzebne są nam tak głębokie podziały, często tkwiące nawet w najbliższej rodzinie i zatruwające życie wielu z nas” – dodał Tomasz Grodzki, życząc wesołych świąt.
Grodzki: Senat postara się zapewnić zgodność polskiego prawa z unijnym
Wcześniej (20 grudnia) marszałek Senatu, jako jedyny z czterech adresatów (prezydent, premier i marszałkowie obu izb polskiego parlamentu) odpowiedział na twitterze na list wiceszefowej KE Věry Jourovej, w którym apelowała o wstrzymanie prac nad spornym projektem ustawy dyscyplinującej sędziów.
„Z najwyższą uwagą zapoznałem się z listem Věry Jourovej, ws. ustawy represyjnej. Zapewniam, że Senat RP skorzysta ze wszelkich przewidzianych prawem możliwości, by stanowione w naszym kraju prawo dotyczące sędziów było zgodne z regulacjami i wartościami Unii Europejskiej” – napisał Tomasz Grodzki na Twitterze dołączając do wpisu pełną treść dokumentu.
Apel sędziów do von der Leyen
Natomiast przewodniczący Europejskiego Stowarzyszenia Sędziów (EAJ) José Igreja Matos zaapelował w piątek (20 grudnia) w liście do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o złożenie wniosku do Trybunału Sprawiedliwości UE o „zastosowanie środków tymczasowych w sprawie o naruszenie przepisów” (chodzi o przyjętą tego samego dnia w Sejmie tzw. ustawę represyjną wobec sędziów).
Szef EAJ opublikował na twitterze wpis informujący o skierowaniu listu do szefowej KE i udostępnił jego treść. „Bez takich środków polski wymiar sprawiedliwości poniesie nieodwracalne szkody” – argumentował. W liście zatytułowanym „Ostatnia szansa na ocalenie niezależności sądownictwa w Polsce” José Igreja Matos przypomniał, że Komisja już trzykrotnie wszczynała postępowanie przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości, by zapobiec dalszemu “naruszaniu praworządności przez polski rząd”.
“Mimo wszczęcia tych postępowań polski rząd nie ustępuje w staraniach, by zniszczyć niezależności sądownictwa i wyeliminować wszystkich sędziów, którzy nie są skłonni poddać się temu nadmiernemu wpływowi władzy wykonawczej na nich” – ocenił szef stowarzyszenia europejskich prawników w liście do von der Leyen.
Prawnicy uważają, że zastosowanie środków tymczasowych powstrzymałoby rzeczników dyscyplinarnych i Izbę Dyscypliną SN od wszelkich działań, prezesa tej izby od wyznaczania spraw w pierwszej instancji, a osoby powołane do tej Izby od prac w organach SN. Ponadto środki tymczasowe miałyby również powstrzymać nową KRS od działań i publicznych oświadczeń naruszających niezawisłość polskich sędziów.