Na zaproszenie wiceszefowej KE Věry Jourovej marszałek Senatu Tomasz Grodzki złoży jutro w Brukseli wizytę. Przedmiotem jego rozmów z komisarz odpowiedzialną za wartości i przejrzystość ma być nowelizacja ustawy dyscyplinującej sędziów, nad którą Senat ma rozpocząć pracę w przyszłym tygodniu.
W niedzielnym wywiadzie prezydent Andrzej Duda zarzucił Tomaszowi Grodzkiemu, że skarży na Polskę poza granicami kraju i apelował o poszanowanie dla demokratycznie podjętych decyzji. Wcześniej marszałka Senatu ostro zaatakował szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski wyrażając “stanowcze oczekiwanie”, że marszałek Grodzki odwoła swoją wizytę w Brukseli.
Prezydent: Ciągłe skargi do Brukseli i gdzie się da
“To jeżdżenie ciągłe na skargi do Brukseli i gdzie się da ze strony polityków opozycyjnych rzeczywiście jest męczące i może być dla niektórych osób nawet irytujące” – ocenił prezydent Duda w niedzielnym (5 stycznia) wywiadzie dla TVP. Zapewnił, że “stara się podchodzić do tego spokojnie” i zaapelował o odpowiedzialność. “Załatwiajmy swoje sprawy na miejscu, szanujmy demokratyczne decyzje, które były podjęte także i przez wyborców” – zachęcał.
“Oczywiście pan Marszałek ma prawo się wypowiedzieć, ale temu przede wszystkim służy Senat. Niech Senat najpierw przeanalizuje ustawę, niech będzie jakaś rzeczowa dyskusja, niech w tej dyskusji zostaną przedstawione jakieś argumenty, a nie żeby to się wszystko sprowadzało do skarżenia na Polskę poza granicami kraju” – mówił Andrzej Duda.
Prezydent przekonywał też, że skargi na uchwalone 20 grudnia przez Sejm ustawy sądowe „opierają się zwyczajnie na kłamstwie”, bo – jak argumentował – zawarte w nich rozwiązania występują w systemach prawnych wielu państw.
Grodzki: To nie jest donoszenie na Polskę
“Uznaję wizytę w Brukseli za naturalną kontynuację dialogu z instytucją, której jesteśmy członkiem, a nie za jakiekolwiek donoszenie na Polskę” – zareagował na wypowiedź prezydenta stwierdził marszałek Senatu. W stanowisku przesłanym wczoraj (6 stycznia) PAP Grodzki przypomniał, że jego wizyta „odbywa się na zaproszenie wiceszefowej KE Věry Jourovej, która w liście do polskich władz wyraziła zaniepokojenie procedowanymi ustawami sądowymi”. Zwrócił przy tym uwagę, że jako jedyny adresat odpowiedział na list unijnej komisarz, który skierowany był również do prezydenta, premiera i marszałka Sejmu.
“Jeśli pan prezydent określa tak moją wizytę, to jak nazwać wysłuchanie w sprawie rzekomo sfałszowanych wyborów samorządowych z 2014 r., jakie w Parlamencie Europejskim aktywnie współorganizował jako ówczesny europoseł?” – zastanawiał się marszałek Senatu.
Zapewnił też, że jego rozmowa z Jourovą będzie dotyczyła “fundamentalnych wartości europejskich, wśród których jest właśnie praworządność, a dialog z KE pozwoli nam w Senacie wypracować takie rozwiązania, które nie będą w sprzeczności z tym, czym kieruje się Unia Europejska”. “To nie donoszenie na Polskę, to troska o nasz kraj, stanowione w nim prawo i o przyszłe środki europejskie, które możemy stracić, jeśli praworządność w naszym kraju będzie zagrożona” – podkreślił Tomasz Grodzki.
Szczerski: wyrażam stanowcze oczekiwanie, że marszałek odwoła wizytę w Brukseli
“Chcę powiedzieć jasno, że zgadzam się z tymi tezami, także opozycji, która mówi o tym, że celem Władimira Putina jest wyizolowanie, zniszczenie wizerunku Polski za granicą, zwłaszcza na Zachodzie. Dlatego chcę powiedzieć jasno, że wyrażam stanowcze oczekiwanie, że marszałek Grodzki odwoła swoją wizytę w Brukseli” – oświadczył w piątek (3 stycznia) minister Szczerski w Polskim Radiu, podkreślając, że chodzi o bezpieczeństwo państwa.
W jego ocenie ocenie opozycja jeżdżąc dziś do Brukseli czy innych stolic będzie „niszczyła wizerunek Polski”, co będzie oznaczało, że „gra w orkiestrze Putina” i realizuje jego politykę.
Grodzki: Minister nie będzie dyktował trzeciej osobie w państwie
“Przy całym szacunku dla pana ministra Szczerskiego, ciągle jeszcze żyjemy w kraju demokratycznym i pan minister nie będzie trzeciej osobie w państwie dyktował, co ma robić” – zareagował na tę wypowiedź marszałek Senatu w rozmowie z dziennikarzami. Przypomniał też, że „jako jeden z pierwszych dał wyraz swojemu oburzeniu na słowa pana prezydenta Rosji”. “Wizyta marszałka Senatu w Brukseli ma się jak piernik do wiatraka do słów prezydenta Putina” – dodał Grodzki.
Prezydent o spotkaniu Grodzki-Andriejew: nie da się w ten sposób prowadzić polityki
W niedzielnym wywiadzie prezydent Duda odniósł się też do spotkania marszałka Senatu z ambasadorem Rosji Siergiejem Andriejewem. “Uśmiechają się, robią sobie razem zdjęcia. No, nie da się w ten sposób prowadzić polskiej polityki” – ocenił.
Wicedyrektor Centrum Informacyjnego Senatu Jakub Stefaniak podkreślił, że „nie jest prawdą, jakoby Marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki spotkał się z ambasadorem Federacji Rosyjskiej po tym, jak prezydent Władimir Putin skierował bezpodstawne oskarżenia wobec Polski”. Wyjaśnił, że “wizyta ambasadora Federacji Rosyjskiej odbyła się 16 grudnia ub. roku i miała charakter kurtuazyjny”, a fakt spotkania, jego przebieg oraz poruszane tematy były uzgodnione z szefem MSZ prof. Jackiem Czaputowiczem. Dodał, że notatkę ze spotkania można znaleźć na stronie internetowej Senatu.
Stefaniak zwrócił przy tym uwagę, że „spotkania marszałka Senatu z korpusem dyplomatycznym na prośbę ambasadorów odbywają się regularnie”. “Od początku grudnia odbyła się seria spotkań kurtuazyjnych z Ambasadorami: Włoch, Niemiec, Australii, Ukrainy, Izraela, Francji, Kuby, Rosji i Wlk.Brytanii – głosi senacki wpis na twitterze.
Do zarzutów pod adresem spotkania Grodzkiego z ambasadorem Rosji odniosło się też wczoraj Centrum Informacyjne Senatu. W komunikacie zapewnia, że zarówno fakt spotkania, jego przebieg, jak i poruszane tematy były uzgodnione z szefem polskiej dyplomacji. Zaprzecza temu jednak wiceszef MSZ Marcin Przydacz. Napisał wczoraj na twitterze, że marszałek Senatu nie uzgadniał spotkania z pionem wschodnim resortu, a poinformował jedynie, że zamierza się spotkać z ambasadorem Rosji w Warszawie.