Część kandydatów na prezydenta domaga się zmiany terminu wyborów z uwagi na pandemię koronawirusa. Jeden z nich – Szymon Hołownia – już zawiesił swoją kampanię. Zapewnił jednocześnie, że nie rezygnuje ze startu w wyborach.
Zarówno on, jak i wielu innych kandydatów, domaga się zmiany terminu wyborów. Argumentują, że wobec pandemii koronawirusa kampania wyborcza praktycznie już zamarła. Zwracają też uwagę, że obecna sytuacja premiuje urzędującego prezydenta. Organizowanie wieców i spotkań jest bowiem w tej chwili niemożliwe, ale prezydent – korzystając ze swoich prerogatyw – podróżuje po Polsce, dzięki czemu jest najbardziej widoczny ze wszystkich kandydatów.
Jednak przeciwko jakimkolwiek zmianom opowiada się kategorycznie ugrupowanie rządzące i ich kandydat – starający się o reelekcję urzędujący prezydent.
Hołownia: To absolutnie wyjątkowa sytuacja
“To pierwsze polskie wybory w cieniu epidemii. Sytuacja absolutnie wyjątkowa, wymagająca odważnych działań i decyzji, ale też troski i empatii. Słucham Was, więc wiem, że potrzebujecie dziś informacji, otuchy i pomocy, a nie wyborczych `przekazów dnia`. Dlatego zawieszam dziś wyborczą agitację” – ogłosił na facebooku kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Swoje oświadczenie rozesłał także do mediów
Podkreślił przy tym, że wypełnił wszystkie ustawowe warunki i pozostaje kandydatem na prezydenta. “Nie rezygnuję ze startu. Wrócę do regularnej kampanii, gdy tylko sytuacja się unormuje” – zapowiedział w poniedziałek (16 marca) Hołownia.
Wybory powinny być przełożone
Podkreślił także, że termin wyborów powinien zostać w obecnej sytuacji przełożony poprzez formalne wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, który – jak zauważył niezależny kandydat na prezydenta – de facto i tak już został w Polsce wprowadzony. “Nie skompletujemy za tych kilka tygodni obsady komisji wyborczych. Frekwencja, za te niespełna dwa miesiące, wyniesie może kilkanaście procent. Mielibyśmy więc w Polsce wyborczą wydmuszkę. I taki też potem mandat nowego prezydenta. Pusty. Bez treści. Bez wagi” – uważa Hołownia.
Kandydat na prezydenta poinformował przy tym, że wspólnie z wolontariuszami od kilku dni wspiera potrzebujących, “budując solidarną społecznie wspólnotę”, do której wszystkich zaprasza. “W niestabilnych czasach najlepszą bronią jest wiedza: dlatego dzielimy się i będziemy się dzielić z Wami wiedzą naszych ekspertów” – zadeklarował Hołownia.
Kosiniak-Kamysz: Najpierw sprawy najważniejsze, wybory jesienią
“Nie ma możliwości realnego wyboru” – uznał już dwa dni temu prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. “Wybory trzeba przełożyć” – podkreślił. W jego ocenie prezydent Andrzej Duda nie powinien ulegać pokusie wykorzystywania tej sytuacji w swojej kampanii wyborczej. “Mam nadzieję, że tak się nie stanie” – powiedział lider ludowców w rozmowie z Onetem.
Natomiast wczoraj oświadczył na twitterze, że „nie ma sprawy ważniejszej niż zdrowie Polaków i zatrzymanie koronawirusa”. Następnym krokiem jest jego zdaniem pomoc przedsiębiorcom, pracownikom i ratowanie gospodarki. “Na tym, nie na kampanii, musimy się skupić – i opozycja i rządzący. Najpierw sprawy najważniejsze, wybory jesienią” – podkreślił szef ludowców. “Nie ma co zwlekać, trzeba przełożyć wybory na jesień, to jest jedyna racjonalna decyzja, nie ze względów politycznych czy wyborczych” – powiedział również w TVN24.
Biedroń: Decyzja o przełożeniu wyborów powinna być wspólna, ponad podziałami
“De facto kampanii prezydenckiej nie ma, chociaż teoretycznie ona jest” – przyznał na konferencji prasowej przed Kancelarią Premiera kandydat Lewicy Robert Biedroń. “W związku z tym trzeba na poważnie zastanowić się i podjąć działania, czy nie zawiesić kampanii, czy nie przesunąć terminu wyborów, ale tę decyzję musimy podjąć wspólnie, ponad podziałami, podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego” – podkreślił.
Polityk Lewicy zwrócił też uwagę, że kampanię może prowadzić obecnie tylko urzędujący prezydent i zaapelował do Andrzeja Dudy o “zachowanie rozwagi”. “Te podróże po Polsce, te spotkania także pana prezydenta i innych narażają na ryzyko” – argumentował. Biedroń przypomniał ponadto, że podczas zeszłotygodniowej Rady Bezpieczeństwa Narodowego mowa była m.in. o przełożeniu wyborów prezydenckich. “Nie dostaliśmy na to odpowiedzi” – podkreślił.
Natomiast Tomasz Trela, szef kampanii Biedronia przyznał, że za innym terminem wyborów przemawia wiele czynników. Jego zdaniem frekwencja będzie bowiem bardzo niska, bo w trosce o własne zdrowie ludzie nie pójdą głosować. Ponadto – z tego samego powodu – trudno będzie nawet skompletować składy komisji wyborczych. “Wszyscy będą się bali się o swoje zdrowie. Kampanii wyborczej stricte już nie ma. Wszystko kręci się wokół koronawirusa. I tak już będzie. Żaden inny przekaz nie będzie miał racji bytu. To naturalne” – powiedział Trela w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Bosak: Przesuńmy te wybory na lato albo nawet na jesień
Podobnych argumentów używa również kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak, który zaproponował, by rozważyć przesunięcie terminu wyborów prezydenckich na lato lub nawet na jesień. Także on zwrócił uwagę, że urzędujący prezydent korzystając z nadzwyczajnej sytuacji wywołanej epidemią koronawirusa “mocno wychodzi poza konstytucyjne obowiązki i pojawia się w różnych miejscach, zawsze towarzyszą mu kamery, co w kampanii ma ogromne znaczenie”. “Natomiast wszystkim innym kontrkandydatom działalność sparaliżowała ta sytuacja” – zwrócił uwagę kandydat Konfederacji w Radiu Plus. Również w jego ocenie wobec obawy ludzi o własne zdrowie trudne może się okazać samo przeprowadzenie procesu wyborów. “Może pojawić się operacyjny problem z przeprowadzeniem wyborów” – podkreślił Bosak. “Przesuńmy te wybory na lato albo nawet na jesień” – zaproponował.
W sobotę (14 marca) Bosak ocenił natomiast, że rząd wprowadza stan wyjątkowy „na raty”. Podczas transmitowanej w internecie konwencji wyborczej powtórzył apel o zmianę terminu wyborów, zaznaczając, że robi to także „w imieniu tysięcy Polaków, którzy zastanawiają się, czy będą mogli bezpiecznie uczestniczyć w organizacji procedur wyborczych”.
Kidawa-Błońska: Nie widzę powodu, by przesuwać termin wyborów
Natomiast kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska jeszcze w zeszłym tygodniu oświadczyła, że nie widzi powodu do przesuwania terminu wyborów prezydenckich. zaznaczyła jednak, że z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa jej sztab wyborczy zmienił strategię działania. “W trosce o Państwa bezpieczeństwo i zdrowie podjęłam decyzję o czasowym zawieszeniu dużych spotkań otwartych. Na czas zagrożenia koronawirusem wprowadzam zmiany w prowadzeniu kampanii” – napisała w środę (11 marca) na twitterze. O takiej reorientacji sposobu prowadzenia kampanii już wcześniej informowali zarówno Hołownia, jak i Kosiniak-Kamysz.
Jednak przeciwko jakiejkolwiek zmianie terminu opowiada się zarówno urzędujący prezydent, jak i PiS, której jest kandydatem. Politycy rządzącego ugrupowania, zgadzając się w tym względzie z kandydatką PO, powtarzają, że nie ma powodów do przesuwania wyborów. Premier Mateusz Morawiecki pytany wczoraj na konferencji prasowej o możliwość przesunięcia wyborów prezydenckich, również zapewniał, że „nie ma takich planów”.