Jimmy Lai, potentat prasowy z Hongkongu i właściciel gazety Apple Daily, a także jeden z głównych opozycyjnych działaczy, został aresztowany pod zarzutem naruszenia nowego prawa o bezpieczeństwie narodowym.
W poniedziałek (10 sierpnia) policja w Hongkongu aresztowała dziewięć osób w tym jednego z ważniejszych działaczy opozycji Jimmy’ego Laia. Podejrzewany jest on o kolaborację z zagranicznymi władzami. W wyniku przeprowadzonych akcji służby bezpieczeństwa przeszukały 200 biur należącej do Laia gazety Apple Daily.
Przeszukiwania biura zostały nagrane przez pracowników Apple Daily. Widać na nich jak policja wtargnęła do redakcji i przeszukiwała dokumenty leżące na biurkach, a inni funkcjonariusze zabezpieczali taśmą niektóre pomieszczenia. W tym czasie Lai i jego bliski współpracownik Cheung Kim-hung zostali wyprowadzeni z budynku redakcji w kajdankach w towarzystwie kilku funkcjonariuszy.
Nowe chińskie prawo
Organ kierowniczy chińskiego parlamentu przyjął 30 czerwca ustawę o bezpieczeństwie państwowym dla Hongkongu. Za uchwaleniem prawa opowiedzieli się wszyscy 162 członkowie Stałego Komitetu Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL). Podczas obrad podjęto również decyzję o włączeniu kontrowersyjnych zapisów do aneksu III Prawa Podstawowego, pełniącego funkcję konstytucji Hongkongu.
Jeszcze tego samego dnia dekret o ogłoszeniu i wprowadzeniu w życie nowego prawa podpisał przewodniczący ChRL Xi Jinping. Ustawa penalizuje cztery formy przestępstw: działalność separatystyczną, wywrotową, terrorystyczną oraz kolaborację z rządami innych państw.
Prawo to jest pokłosiem protestów, które przez Hongkong przetaczają się od 2019 r., a na początku obecnego roku przybrały na sile. Początkowo mieszkańcy protestowali przeciwko regulacjom, które miały pozwolić na ekstradycje obywateli Hongkongu do Chin kontynentalnych, później demonstracje przerodziły się w protest przeciwko władzom regionu wyznaczanym przez kierownictwo partii w Pekinie.
Zaostrzenie prawa naraziło władze w Pekinie na krytykę ze strony zachodnich mocarstw, które twierdzą, że wprowadzanie tych regulacji znacząco narusza autonomię Hongkongu. Rządy Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady i Stanów zjednoczonych wydały wspólne oświadczenie, w którym wyrażały „poważne zaniepokojenie nowymi przepisami ustanawianymi przez władzę”. Ich zdaniem „naruszają one podstawowe prawa i wolności obywateli Hongkongu”.
Konflikt z Zachodem
W odpowiedzi na nową ustawę Wielka Brytania zawiesiła „natychmiast i na czas nieokreślony” traktat ekstradycyjny z Hongkongiem. Od czasu wprowadzenia prawa o bezpieczeństwie, umowy zawiesiły także Nowa Zelandia, Kanada, Australia oraz Niemcy.
Poniedziałkowe działania rządu i policji w Hongkongu mogą przyczynić się do pogorszenia i tak już napiętych stosunków Pekinu z państwami Zachodu, zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi. 7 sierpnia Waszyngton nałożył nowe sankcje na władze Hongkongu, odbierając regionowi specjalny status handlowy, jakim cieszył się on w kontaktach z USA do tej pory. Dodatkowo sankcje zostały nałożone na władze Hongkongu, w tym na stojącą na czele władz prowincji Carrie Lam.
Jimmy Lai bywał częstym gościem w Waszyngtonie gdzie spotykał się między innymi z wiceprezydentem Mikem Pencem, sekretarzem stanu Mikem Pompeo oraz doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Johnem Boltonem. Taka aktywność nie podobała się Chinom, których rywalizacja z USA przybiera w ostatnich miesiącach na sile – nie tylko na tle Hongkongu, ale i Tajwanu, rozwoju sieci 5G czy Morza Południowochińskiego.
Lai posiada również brytyjskie obywatelstwo, co może dodatkowo zaognić relacje Pekinu z Londynem. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson już wcześniej zadeklarował, że Londyn udzieli azylu obywatelom Hongkongu, którzy będą chcieli przyjechać na Wyspy Brytyjskie.