Według wyników exit polls Konserwatyści zmniejszyli swoją przewagę w Izbie Gmin i nie będą w stanie samodzielnie rządzić.
Brytyjczycy mogli dziś głosować do godz. 22 czasu brytyjskiego (do godz. 23 w Polsce). O 650 miejsc w izbie niższej brytyjskiego parlamentu ubiegało się 3,3 tys. kandydatów. Do większości niezbędne było zdobycie co najmniej 326 mandatów.
Według exit polls Konserwatyści otrzymali 314 głosów (spadek o 16), Laburzyści 266 (wzrost o 37), Szkocka Partia Narodowa 34 (aż 20 mniej), zaś Liberalni Demokraci 14 (więcej o 5).
Brytyjska kampania wyborcza
Po ogłoszeniu wcześniejszych wyborów, wydawało się, że nic nie stanie Theresie May na drodze do zwiększenia przewagi Torysów. Mimo unikania rozmów z dziennikarzami i kontrkandydatami, a także mistrzostwa w udzielaniu wymijających odpowiedzi na zadawane podczas nielicznych konferencji prasowych i debat pytania, premier cieszyła się poparciem nawet dwa razy większym niż główna partia opozycyjna – Partia Pracy. Zresztą większość partii opozycyjnych sama skutecznie spychała się do roli politycznego planktonu, stopniowo tracąc miejsca w projekcjach przyszłego składu parlamentarnego.
Wpływ zamachów na kampanię
Pierwszym znakiem ostrzegawczym była tragedia w Manchesterze – zamach terrorystyczny, w wyniku którego życie straciły 23 osoby. W następstwie partie solidarnie zawiesiły kampanie wyborcze na cały tydzień. W międzyczasie jednak dziennikarze przeanalizowali dane i dotarli do informacji, że podczas mandatu Theresy May na stanowisku minister spraw wewnętrznych zmniejszono liczbę policjantów o ok. 20 000. Zredukowano także budżet służb publicznych.
Choć eksperci wskazują, że niekoniecznie wpłynęło to na skuteczność służb przy okazji ataku, liczby mówią same za siebie. Podobno nawet tysiące policjantów nie jest w stanie nadzorować wszystkich osób podejrzewanych o związki z radykalnym islamem.
3 czerwca nastąpił drugi zamach, tym razem na Moście Londyńskim – w jego efekcie zginęło 7 osób. Policja szybko powstrzymała terrorystów przed kolejnymi morderstwami – policjanci „strzelali, żeby zabić”.
Po tym zamachu układ sił mierzonych sondażami radykalnie się zmienił. Sondaż YouGov wspominał nawet o przewadze Konserwatystów na poziomie ledwie 4 pp. Wtedy lider Laburzystów Jeremy Corbyn dostał swoje 5 minut. Przebiły się wówczas postulaty z manifestu Partii Pracy o zniesieniu czesnego na obecnie drogich brytyjskich uniwersytetach, większym dostępie do taniego mieszkalnictwa, odbudowie służby zdrowia (NHS). I choć młodzi popierają go murem, nie wzbudził zaufania w ogóle społeczeństwa. Choć nawet wielu ludzi zgadza się z jego planami politycznymi, uważa go jednocześnie za słabego lidera.
Jeśli wynik exit poll potwierdzony zostanie przez oficjalne wyniki, oznaczać to będzie nie tylko impas parlamentarny, bo zarówno Corbyn, jak i lider Liberalnych Demokratów zapowiedzieli, że nie przewidują żadnych układów, ani koalicji. Rzuci się to także cieniem na negocjacje Brexitu, ponieważ Theresa May miała swój negocjacyjny mandat zwiększyć, a tymczasem go zmniejszyła.
Poprzedni skład Izby Gmin
W momencie rozwiązania Izby Gmin 3 maja zasiadało w niej:
- 330 Konserwatystów
- 229 Laburzystów
- 54 przedstawicieli Szkockiej Partii Narodowej SNP
- 9 Liberalnych Demokratów
- 8 posłów północno-irlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej
- 5 posłów niezależnych
- 4 przedstawicieli irlandzkiej nacjonalistycznej Sinn Féin
- 3 walijskiej Plaid Cymru
- 3 północnoirlandzkiej Socjaldemokratycznej Partii Pracy
- 2 północnoirlandzkiej Ulsterskiej Partii Unionistycznej
- 1 Zielony
- a także Speaker, czyli odpowiednik polskiego marszałka Sejmu.
Pod koniec marca z mandatu posła, a także członkostwa w Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa UKIP zrezygnował Douglas Carswell, pozostawiając pro-Brexitową partię bez przedstawiciela w Westminsterze.