Chodzi o Pawła Łatuszkę, niegdyś prominentnego członka władz Białorusi, który ostatnio przeszedł na stronę antyłukaszenkowskiej opozycji. W nocy przyjechał on do Polski. Według strony białoruskiej – z pomocą naszych dyplomatów. Polski MSZ to jednak dementuje.
Paweł Łatuszka przyjechał do Polski na zaproszenie organizatorów Forum Ekonomicznego w Krynicy, które w tym roku – z powodu pandemii koronawirusa – wyjątkowo odbędzie się w Karpaczu między 8 a 10 września.
Ale, jak poinformował już w Warszawie, w planach ma także spotkania z przedstawicielami polskiego rządu, m.in. Ministerstwa Spraw Zagranicznych i parlamentu, a także z reprezentantami mieszkającej w Polsce białoruskiej diaspory.
Potem ma planach wizytę w Wilnie, gdzie również będzie rozmawiać z litewskimi dyplomatami, posłami do Seimasu oraz eurodeputowanymi. „Przedstawię stanowisko Rady Koordynacyjnej w sprawie sytuacji wewnętrznej na Białorusi i możliwego znalezienia rozwiązania tego głębokiego kryzysu, który teraz panuje teraz w naszym kraju” – powiedział.
Nie potwierdził jednak, że przyjeżdżając do Polski uciekł z Białorusi, choć przypomniał, że w ostatnim czasie padały pod jego adresem groźby z ust samego białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
„Wczoraj powiedział, że swoją postawą >>przekraczam czerwoną linię<<, że dołączyłem do większości społeczeństwa, że popieram zmiany na Białorusi i że będę ukarany według białoruskiego prawa karnego za to, że złamałem konstytucję. To dokładnie słyszałem” – relacjonował. Zapewnił jednak, że Polski przyjechał całkowicie legalnie.
Polski MSZ dementuje informacje białoruskich mediów
Tymczasem strona białoruska oskarżyła polską o to, że pomogła Łatuszce w „ucieczce”. Taką informację podała państwowa agencja prasowa BiełTA. „Dziś w nocy o godz. 1.27, przez przejście Bierestowica, samochodem na dyplomatycznych tablicach Paweł Łatuszka w oficjalnym trybie przekroczył granicę państwową w towarzystwie Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego Polski na Białorusi Artura Michalskiego” – napisano w depeszy.
Powołano się przy tym na przedstawiciela Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi Antona Byczkouskiego, który zapewniał, że przekroczenie granicy zajęło 10 minut. I dodawał, że tej sytuacji białoruscy pogranicznicy nie mogli już nic zrobić.
Polski MSZ zdementował jednak informacje jakoby Łatuszkę miał „wywozić z Białorusi polski ambasador”. „Takie wydarzenie nie miało miejsca. Pan Łatuszka przyjechał do Polski na zaproszenie organizatorów Forum Ekonomicznego w Krynicy. Przekroczył granicę legalnie. W ramach wizyty w Polsce zamierza odbyć szereg spotkań” – głosi komunikat polskiej dyplomacji.
Resort przekazał też, że „wszelkie insynuacje dotyczące rzekomo nielegalnych działań polskiej placówki dyplomatycznej w tym zakresie są (…) niezrozumiałe i niecelowe”. „Jest to próba przerzucenia na Polskę odpowiedzialności za brak zdolności władz białoruskich do dialogu z własnym społeczeństwem. Polska niezmiennie stoi na stanowisku, że taki dialog jest jedyną drogą do zapewnienia stabilnego rozwoju niepodległej, suwerennej, demokratycznej i prosperującej Białorusi” – napisano w oświadczeniu MSZ.
Kim jest Paweł Łatuszka?
47-letni Paweł Łatuszka to były dyplomata (kierował białoruskimi ambasadami w Polsce, Francji, Hiszpanii, Portugalii oraz przedstawicielstwem Białorusi przy UNESCO) oraz w latach 2009-2012 minister kultury. Na początku swojej kariery pracował natomiast w departamencie prawno-traktatowym w białoruskim MSZ, a także jako wicekonsul generalny w Białymstoku. Zanim został ambasadorem, był jeszcze rzecznikiem prasowym MSZ.
Z wykształcenia prawnik, ale od ukończenia w 1995 r. studiów pracował w dyplomacji i administracji państwowej. Był to właśnie okres, gdy swoją pierwszą kadencję prezydencką pełnił Aleksander Łukaszenka.
Długo uważany był więc za jedną z gwiazd białoruskiej dyplomacji i jedna z osób, którym wróżono w białoruskim reżimie dużą karierę. Niektórzy widzieli w nim nam nawet jednego z potencjalnych następców Łukaszenki. Gdy zostawał ambasadorem w Polsce – miał zaledwie 29 lat. Był więc najmłodszym szefem białoruskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w historii tego kraju.
Ale ostatnio jego notowania w białoruskim reżimie spadły. W styczniu 2019 r. został odwołany z ostatniej ambasadorskiej funkcji i mianowany dyrektorem Narodowego Akademickiego Teatru im. Janki Kupały w Mińsku.
To co prawda ważna białoruska scena (jedna z najstarszych, działająca od 1920 r.), ale mianowanie gwiazdy białoruskiej dyplomacji i byłego ministra kultury na takie stanowisko trudno było w wieku zaledwie 47 lat uznać za awans.
Łatuszka przechodzi na stronę opozycji
Teatrem Łatuszka kierował do 17 sierpnia tego roku, gdy oficjalnie poparł powyborcze opozycyjne protesty. Został wówczas ze skutkiem natychmiastowy zwolniony w państwowej posady.
Dzień później wszedł w skład utworzonej przez opozycję Rady Koordynacyjnej. To najwyższy rangą dawny członek łukaszenkowskich władz, który przeszedł w ostatnich tygodniach na stronę opozycji.
Jeszcze jako dyplomata dał się poznać jako obrońca języka białoruskiego, którym posługuje się płynnie. Dbał o jego znajomość także wśród pracowników kierowanych przez siebie placówek. Było to podejście nietypowe dla korzystających prawie wyłącznie z rosyjskiego białoruskich urzędników państwowych wysokiej rangi.
Oprócz białoruskiego i rosyjskiego Łatuszka posługuje się także płynnie językami polskim, angielskim, francuskim oraz hiszpańskim. Jest znany z tego, że w wolnych chwilach pisuje wiersze.