Stowarzyszenie Sędziów „Iustitia” zaapelowało do wiceszefa KE Fransa Timmermansa o rozważenie zaskarżenia polskiego systemu postępowań dyscyplinarnych do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Wczoraj Timmermans zapowiedział działania Komisji, jeśli okaże się, że tzw. dyscyplinarki mają “charakter strukturalny”.
“Komisja Europejska nie wycofa skargi przeciwko Polsce z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Sądu Najwyższego” – oświadczył także Frans Timmermans po posiedzeniu unijnych ministrów ds. europejskich w Brukseli. Dodał, że Komisję niepokoi ponadto sytuacja Trybunału Konstytucyjnego, sądów powszechnych i sędziów z postępowaniami dyscyplinarnymi.
Jednak jeszcze przed wtorkowym (19 lutego) posiedzeniem zapowiedział, że „Komisja Europejska będzie musiała działać, jeśli wzywanie na przesłuchania i postępowania dyscyplinarne wobec polskich sędziów zadających pytania Trybunałowi Sprawiedliwości UE staną się czymś o charakterze strukturalnym”.
Rada ds. ogólnych po raz jedenasty od zeszłego roku zajmowała się sytuacją Polski w związku z uruchomioną przez KE procedurą z art. 7 Traktatu o UE.
“Dyscyplinarki” groźną bronią rządu
Prezes „Iustitii” prof. Krystian Markiewicz zwrócił wczoraj uwagę, że PiS dotychczas “ugiął się” jedynie przed skargą KE i zabezpieczeniem TSUE. “Nic innego nie robi na nich wrażenia. A te `dyscyplinarki` są groźną bronią w rękach ministra sprawiedliwości i jego ludzi, mogą nawet wydalać sędziów z zawodu” – tłumaczył w Onecie decyzję o wysłaniu tydzień temu apelu do Komisji. Podkreślił przy tym, że obecnie system postępowań dyscyplinarnych nie daje sędziom żadnych gwarancji rzetelnego i uczciwego procesu.
Wątpliwości “Iustitii” co do Izby Dyscyplinarnej w SN
W swoim apelu “Iustitia” zwraca m.in. uwagę na sposób powołania Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, który budzi poważne wątpliwości, podczas gdy ma ona uprawnienia odrębnego, wyjątkowego „sądu nad sądami”. W ocenie znacznej część prawników, może to być uznane za złamanie dwóch artykułów konstytucji: art. 175 oraz 183. Stowarzyszenie sędziów podkreśla także, że sposób wyboru członków tej Izby znalazł się pod pełną kontrolą rządzących, co z kolei może stanowić złamanie art. 6 europejskiej konwencji praw człowieka.
Markiewicz: Skarga KE do TSUE może być ostatnią szansą dla sędziów
Prezes „Iustitii” podkreśla w apelu do KE, że skarga do unijnego Trybunału Sprawiedliwości może być dla polskich sędziów ostatnią i jedyną szansą, by uniknąć dostania się w tryby ewidentnie – ich zdaniem – upolitycznionego systemu dyscyplinującego sędziów. W ocenie Markiewicza postępowania dyscyplinarne są groźną bronią w rękach ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego.
“Nie oszukujmy się, to on ma `w ręku` wszystkie osoby, które się w tym systemie znalazły. On wybrał sędziowskich rzeczników dyscypliny, on i jego środowisko polityczne wybrały sędziów do nowej KRS, a to właśnie KRS wskazała kandydatów do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego” – wylicza prezes “Iustitii”.
Zauważa także, że minister Zbigniew Ziobro może ponadto przyłączyć się do każdego postępowania dyscyplinarnego i zakwestionować każdą czynność, “ogółem, zrobić wszystko”. Sędzia Markiewicz zwraca też uwagę na konsekwencje dostania się w tryby tego systemu, które – jego zdaniem – “mogą być dramatyczne”. Może się to bowiem zakończyć nawet wyrzuceniem sędziego z zawodu czy pozbawieniem prawa do sędziowskiej emerytury, czyli stanu spoczynku.
W jego ocenie powodów, by TSUE zajął się nowym, polskim modelem postępowania dyscyplinarnego jest bardzo wiele. “Po pierwsze, ta Izba Dyscyplinarna w SN to jest jakby `sąd czasu wojny`; ma uprawnienia odrębnego sądu, sądu `wyjątkowego`, a prezes tej Izby nie podlega I Prezes SN, to odrębny byt” wylicza Markiewicz.
Timmermans: Bardzo mały postęp od grudniowego wysłuchania
“Od ostatniego wysłuchania w grudniu mieliśmy bardzo mały postęp. Były za to nowe niepokojące wydarzenia, zwłaszcza jeśli chodzi o procedury dyscyplinarne przeciwko sędziom, którzy publicznie wypowiadali się na temat praworządności, albo tych, którzy kierowali pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Chcemy, żeby to zostało wyjaśnione” – powiedział Frans Timmermans po wczorajszym posiedzeniu Rady ds. Ogólnych w Brukseli.
W jego ocenie możliwość bezpośredniego zadawania przez sędziów pytań prejudycjalnych do TSUE jest czymś szczególnie ważnym. “Każdy polski sędzia jest także sędzią europejskim, nikt nie powinien ingerować w prawo sędziego do zadawania pytań Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej” – podkreślił wiceszef KE.
Zadeklarował przy tym gotowość KE do prowadzenia dialogu, bo – jak podkreślił – “mamy wiele spraw do przedyskutowania z polskimi władzami”. Poza sytuacją Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego – wyliczał Timmermans – chodzi również o wyjaśnienia sytuacji sądów powszechnych i udzielenie odpowiedzi na pytania dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa.