Ukraina potrzebuje bezpośrednich negocjacji z Moskwą, aby zakończyć trwającą od 2014 r. wojnę, stwierdził prezydent Wołodymyr Zełenski. Dodał, że „nie boi się” rozmawiać z Władimirem Putinem.
„Od ośmiu lat boimy się przyznać sami przed sobą, że nie powstrzymamy wojny bez bezpośrednich rozmów z Federacją Rosyjską (…). Postawmy wreszcie kropkę w tej kwestii”, zaapelował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, występując w środę w Radzie Najwyższej (ukraińskim parlamencie).
Kijów od tygodni alarmuje o gromadzeniu przez Rosję sił na granicy z Ukrainą. Podczas zakończonego wczoraj (1 grudnia) spotkania ministrów spraw zagranicznych NATO w łotewskiej Rydze sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg zagroził Kremlowi poważnymi konsekwencjami w przypadku ponownego ataku na Ukrainę.
W odpowiedzi na tę deklarację Kijów wezwał NATO do gotowości, aby w razie potrzeby przyjąć sankcje wobec Moskwy. Tymczasem rosyjski MSZ oskarża zachodniego sąsiada o dążenie do eskalacji konfliktu poprzez wzmacnianie swoich oddziałów w Donbasie, a NATO i USA ostrzega przed „przekroczeniem czerwonej linii”, jaką zdaniem Rosji stanowi pomoc Zachodu dla Ukrainy, a szczególnie rozmieszczenie na jej terytorium broni balistycznej.
Zełenski „nie boi się” rozmowy z Putinem
Wołodymyr Zełenski oznajmił też, że jego administracja próbowała doprowadzić do spotkania między nim a jego rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem, jednak wszelkie zaproszenia pozostawały jak dotąd bez odpowiedzi. W kwietniu w wydanym po rosyjsku oświadczeniu Zełenski zaproponował Putinowi spotkanie „w dowolnym punkcie Donbasu, gdzie toczy się wojna”.
„Nie boję się bezpośredniej rozmowy” z Władimirem Putinem, podkreślił Zełenski w Radzie Najwyższej, dodając, że zdaje sobie sprawę, „które spośród europejskich państw wspierają Ukrainę”. Kremlowskie władze twierdzą, że Putin w zasadzie nie ma nic przeciwko rozmowom ze swoim imiennikiem z Ukrainy, aczkolwiek uważa, że w tym momencie takie rozmowy nie miałyby sensu, bo do ich zainicjowania potrzeba jasnej agendy.
Podobnego zdania jest były premier i prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, który w październikowym artykule na łamach „Kommiersanta” generalnie ocenił kontakty z obecnymi władzami Ukrainy jako „bezsensowne”.
W 2019 r., niedługo po objęciu urzędu przez Zełenskiego Putin zapytany o możliwość spotkania z nowym ukraińskim prezydentem zapewnił, że nie zamierza unikać kontaktów z władzami Ukrainy i „będzie z nimi współpracować”, mimo że według niego Zełenski do tej pory uważał Rosję za „wroga i agresora”.
Planowany zamach stanu na Ukrainie
W ubiegłym tygodniu prezydent Ukrainy poinformował o ustaleniach ukraińskiego wywiadu, dotyczących zamachu stanu, jaki ponoć planowany był na pierwsze dni grudnia. W zamiary dokonania przewrotu miał być zamieszany oligarcha Rinat Achmetow, choć przejęte przez funkcjonariuszy taśmy wskazują na udział Moskwy w przedsięwzięciu. Kreml zaprzecza podobnym doniesieniom.
Kwestia sytuacji na ukraińsko-rosyjskiej granicy będzie zapewne tematem dzisiejszego spotkania sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem.