Armia Rosji przeprowadziła pierwszą rotację stacjonujących na archipelagu Nowa Ziemia ciężkich myśliwców dalekiego zasięgu. To kolejny element zwiększania rosyjskiej obecności wojskowej w rejonie Arktyki.
Pierwsze rosyjskie ciężkie myśliwce MiG-31 w zmodernizowanej w ubiegłym roku wersji BM rozpoczęły stacjonowanej na archipelagu Nowa Ziemia na Morzu Arktycznym na początku stycznia. Każda zmiana pilotów ma spędzać na Dalekiej Północy miesiąc.
Generał za sterami myśliwca
Za jeden z ważniejszych elementów tego typu służby uważa się rotację myśliwców, czyli zmianę jednej załogi (wraz z maszynami) na drugą. Taka operacja musi się odbywać płynnie, co w warunkach arktycznych jest utrudnione. Dlatego służba prasowa rosyjskiej Floty Północnej ochoczo informowała o sukcesie rotacji.
Całe przedsięwzięcie miało odpowiednią otoczkę, bowiem za sterami jednego z MiG-ów zasiadł jako dowódca wysokiej rangi oficer gen. Aleksandr Otroszczenko. Samoloty – jak przekazano – bez problemu pokonały w obie strony trasę z bazy wojskowej na Półwyspie Kolskim na lotnisko Rogaczowo na Nowej Ziemi.
Zadaniem rosyjskich samolotów jest pilnowanie północnej granicy Federacji Rosyjskiej, ze szczególnym uwzględnienie tzw. Północnej Drogi Morskiej, czyli szlaku żeglugowego wzdłuż północnych brzegów Eurazji biegnącego od Murmańska po Cieśninę Beringa i będącego główną częścią łączącego w Arktyce Ocean Spokojny z Atlantyckim Przejścia Północno-Wschodniego, czyli najkrótszej drogi morskiej z Azji Wschodniej do Europy.
Jak podała służba prasowa Floty Północnej, podczas pierwszego miesiąca stałej obecności rosyjskich ciężkich myśliwców na Nowej Ziemi nie odnotowano ani jednego przypadku naruszenia granic.
Kluczowy szlak dla transportu morskiego
Cała Północna Droga Morska ma 5,6 tys. kilometrów długości i nawet przez 9 miesięcy w roku duża jej część znajduje się pod stałym nadzorem lodołamaczy. Wzdłuż tego szlaku powstało też kilkanaście lotnisk, na których stacjonować mają rotacyjnie myśliwce.
Za najważniejsze lotniska uznano właśnie to w Rogaczowie na Nowej Ziemi oraz drugie – na przeciwległym krańcu Syberii – w Anadyrze na Czukotce. Tamtą bazę dzieli od amerykańskiej Alaski właściwie tylko Cieśnina Beringa.
Rosyjskie myśliwce po raz pierwszy od czasów zimnej wojny powróciły w ten rejon w 2019 r., ale dopiero w tym roku zaczęły stacjonować na Nowej Ziemi na stałe. Zdaniem rosyjskiej prasy to odpowiedź Moskwy na ostatnią aktywność wojskową krajów NATO w regionie – Norwegia zapowiedziała nowe odwierty w poszukiwaniu złóż naturalnych na Svalbardzie, zaś okręty wojenne USA i Wielkiej Brytanii przeprowadziły w maju ubiegłego roku ćwiczenia na Morzu Barentsa.
Rosyjskie rakiety już w Arktyce
Rosja wojskową obecność w Arktyce zwiększa zaś wyraźnie już od 2015 r., gdy pojawiły się tam systemy przeciwlotnicze dalekiego zasięgu – S-300PMU2, a później nowsze S-400 oraz specjalnie przystosowane do działania w warunkach arktycznych zestawy artyleryjsko-rakietowe Pancyr-S2.
W grudniu poinformowano o reaktywowaniu bazy służącej do testowania broni w ekstremalnych warunkach pogodowych (np. przy dużym mrozie czy silnym wietrze). Należący do Centralnego Instytutu Naukowo-Badawczego Inżynierii Precyzyjnej ośrodek znajduje się na innym rosyjskim arktycznym archipelagu – Ziemi Franciszka Józefa.