„Obaj wierzymy, że podstawą naszego sojuszu jest silna więź transatlantycka i mogę zapewnić, że dołożę wszelkich starań, aby ją utrzymać”, obiecał nowy szef NATO Mark Rutte, przejmując z rąk Jensa Stoltenberga funkcję sekretarza generalnego NATO.
Podczas uroczystości w Brukseli Norweg Jens Stoltenberg, który stał na czele NATO przez ostatnią dekadę, przekazał obowiązki Holendrowi Markowi Ruttemu, wieloletniemu premierowi Holandii.
– Znam Marka i współpracowałem z nim przez wiele lat. Mark dobrze zna NATO i jest dobrze znany w całym Sojuszu – stwierdził Norweg.
Ocenił przy tym, że jego następca „jest doskonałe przygotowany, aby zostać świetnym sekretarzem generalnym”.
– Przez czternaście lat pełnił funkcję premiera, kierował czterema różnymi rządami koalicyjnymi. Wie więc, jak zawierać kompromisy, budować konsensus. A są to umiejętności, które bardzo ceni się tutaj, w NATO – zauważył.
– Marku, z tobą u steru NATO będzie w dobrych rękach – zwrócił się do Ruttego.
Przyznał jednocześnie, że towarzyszą mu „mieszane uczucia”.
– Czas odejść. Mam wspaniałego następcę, ale trudno jest opuścić Sojusz i organizację, której służę od 10 lat – podkreślił.
Rutte również wyraził wdzięczność swojemu poprzednikowi.
– Współpracujemy od szczytu NATO w Lizbonie w 2010 roku. Obaj byliśmy wtedy premierami i od tego czasu razem pracujemy nad kwestiami takimi jak bezpieczeństwo, Rosja, terroryzm czy zagrożenia cybernetyczne – podkreślił.
Pochwalił Stoltenberga za to, jak ten kierował Sojuszem „w burzliwych czasach”.
– Mogę powiedzieć, że dzięki tobie NATO jest teraz większe, silniejsze i bardziej zjednoczona niż kiedykolwiek. Jest zatem dla mnie wielkim zaszczytem przejęcie po tobie funkcji – zwrócił się do swojego poprzednika.
– Obaj wierzymy, że podstawą naszego sojuszu jest silna więź transatlantycka i mogę cię zapewnić, że dołożę wszelkich starań, aby ją utrzymać – zapewnił.
Wydatki na obronność
Wyrażając wdzięczność „32 państwom NATO za ich zaufanie i wybór na sekretarza generalnego najbardziej udanego sojuszu wojskowego w dziejach”, zadeklarował, że weźmie na siebie wdrażanie decyzji, które zostały podjęte na ostatnich szczytach NATO.
– Moim zadaniem jest dopilnowanie, abyśmy wspólnie wdrożyli te decyzje i w dalszym ciągu dostosowywali nasz Sojusz do coraz bardziej złożonego świata – podkreślił.
Zwrócił uwagę w tym kontekście na „ogromny postęp”, jakiego Sojusz Północnoatlantycki dokonał przez ostatnie lata w dziedzinie kolektywnej obrony i odstraszania.
– Jesteśmy zdeterminowani, aby mierzyć się z kolejnymi wyzwaniami, aby wzmacniać naszą obronność, także poprzez rozwijanie przemysłu obronnego, inwestycje w innowacje i poprawę łańcuchów dostaw – wymienił.
– Aby jednak nasze zdolności odpowiadały potrzebom, musimy nadal zwiększać wydatki na obronność – wskazał.
Jak podkreślił, wydarzenia z 2022 roku stały się dla NATO alarmem, aby przyspieszyć zwiększanie budżetów obronnych. Dodał, że cieszy się, iż także jego kraj, Holandia, osiągnął już próg 2 proc. PKB wydatków na obronność.
– Ale prawdą jest, że powinno się to stać dużo wcześniej – przyznał.
Zauważył jednak, że na początku kadencji Stoltenberga tylko trzy kraje wydawały na obronność co najmniej 2 proc. PKB.
– Dziś są to 23 kraje – odnotował.
„Ukraina ma prawo się bronić”
Rutte dał do zrozumienia, że pod jego kierownictwem NATO będzie kontynuować wsparcie dla Ukrainy.
– Byłem w Ukrainie kilkakrotnie, odwiedziłem między innymi Kijów i Buczę i widziałem na własne oczy brutalność rosyjskich wojsk – powiedział.
Podkreślił, że „niepodległa Ukraina jest gwarancją bezpieczeństwa Europy”.
Jak dodał, „wie z własnego doświadczenia”, jakie metody stosuje Kreml.
Wspaniał w tym kontekście o zastrzeleniu samolotu Malaysia Airlines lot MH17, które miało miejsce 17 lipca 2014 roku nad wschodnią Ukrainą, w rejonie Donbasu.
Samolot został trafiony przez pocisk rakietowy Buk, co doprowadziło do śmierci wszystkich 298 osób na pokładzie, w tym 283 pasażerów i 15 członków załogi.
Śledztwo wykazało, że pocisk został wystrzelony z terytorium kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów, a system rakietowy Buk pochodził z Rosji.
W 2022 roku sąd w Hadze skazał dwóch Rosjan, Siergieja Dubinskiego i Igora Girkina, oraz Ukraińca Leonida Charczenkę na dożywotnie pozbawienie wolności za ich rolę w zestrzeleniu samolotu.
– Ta tragedia, która wydarzyła się dziesięć lat temu, nie może się powtórzyć – ocenił Rutte.
Powtórzył przy tym słowa swojego poprzednika, że Ukraina znajduje się na „nieodwracalnej ścieżce do NATO” i zapowiedział, że będzie kontynuował wysiłki na rzecz ukraińskiej akcesji do Sojuszu.
Nowy szef NATO zgodził się także ze swoim poprzednikiem, że należy pozwolić Kijowowi na atakowanie celów w Rosji za pomocą zachodniej broni.
– Ukraina toczy wojnę w samoobronie, a to oznacza, że ma prawo się bronić. A jak wiemy, zgodnie z prawem międzynarodowym prawo to nie kończy się na granicy. Wspieranie prawa Ukrainy do samoobrony oznacza, że może ona również atakować uzasadnione cele na terytorium agresora – podkreślił.
Dodał jednak, że każde państwo NATO samo decyduje o tym, czy zezwolić Ukrainie na wykorzystywanie dostarczonej broni do takich celów.
– To nie zależy ode mnie. To zależy od poszczególnych państw w ich stosunków z Ukrainą. Musimy też jasno powiedzieć, że żadna pojedyncza broń nie wygra wojny – powiedział.
Podkreślił, że „rozumie prośbę Ukrainy”, aby umożliwić jej ataki Rosji za pomocą zachodniej broni dalekiego zasięgu.
– Rozumiem, więc zgadzam się z Jensem Stoltenbergiem w tej sprawie i z tym, co powiedział wcześniej. Ale ostatecznie to każde państwo decyduje, na co pozwolić Ukrainie – zaznaczył.
Wybory w USA a NATO
Mark Rutte został też zapytany o listopadowe wybory prezydenckie w USA i o to, jak wyobraża sobie współpracę z przyszłym prezydentem, w zależności od tego, kto nim zostanie.
Odpowiedział, że niezależnie od wyniku głosowania nie ma obaw w tym zakresie.
– Współpracowałem z Donaldem Trumpem przez cztery lata (jako premier Holandii – red.). Prowadziłem rozmowy z Kamalą Harris. Oboje bardzo szanuję. Jestem absolutnie przekonany, że oboje widzą, co jest w interesie Stanów Zjednoczonych – podkreślił.
– A jeśli chodzi o prezydenta Trumpa, to w dużej mierze dzięki niemu zwiększyliśmy wydatki na obronność. (…) Ważne jest też to, co mówił o Chinach – dodał.
Z kolei Kamala Harris „ma doświadczenie w obronie amerykańskich wartości – wcześniej jako wiceprezydent, a teraz jako kandydatka na prezydenta”.
– Myślę więc, że również po stronie amerykańskiej leży praca nad tym, abyśmy pozostali zjednoczeni, ale wszyscy rozumiemy, że stawką jest nasza obrona i nasze wartości – ocenił nowy szef NATO.
„Kreml ma doskonałe źródła”
Rutte został poproszony także o odniesienie się do słów rosyjskich władz, które „nie spodziewają się wielkiej zmiany” w polityce NATO wraz z objęciem stanowiska sekretarza generalnego przez nową osobę.
– Kreml w tej konkretnej kwestii ma doskonałe źródła. Podziwiam Jensa Stoltenberga i cenię prowadzoną przez niego politykę – powiedział nowy sekretarz generalny.
– Oczywiście z biegiem czasu zauważycie pewnie, że kładę nacisk na inne kwestie, zobaczycie różnice w stylu. To nieuniknione. Jesteśmy różnymi osobami – podkreślił.
Stwierdził jednak, że program dalszej pracy NATO ustalony przez poprzedniego sekretarza generalnego i Radę Północnoatlantycką oraz decyzje podjęte na lipcowym szczycie w Waszyngtonie „były niezbędne, abyśmy mogli skutecznie przeciwstawiać się zagrożeniom dla terytorium NATO, zarówno teraz, jak i w przyszłości”
Dodał jednak, że z biegiem czasu polityka będzie się zmieniać, bo będzie się zmieniać sytuacja w NATO.
Jedną z kwestii, której zamierza się szczególnie poświęcić nowy szef NATO i która, jak stwierdził, „była również bliska Jensowi Stoltenbergowi”, to wzmocnienie przemysłu obronnego.
– Sektor przemysłu obronnego musi zwiększyć produkcję, aby wyprodukować to, czego potrzebujemy, w tym rakiety i inny potrzebny sprzęt i amunicję – zaznaczył Rutte.