W Trewirze w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat na południowym zachodzie kraju 51-letni mężczyzna wjechał na staromiejski deptak i celowo potrącał pieszych. Zginęły cztery osoby, a kilkanaście zostało rannych.
Motywy sprawcy nie są znane, ale wiadomo, że 51-latek był mieszkańcem miasta i obywatelem Niemiec. Przez ostatnie dni miał w swoim samochodzie – szarym Range Roverze – zamieszkać.
Atak by zabić jak najwięcej ludzi
Wczoraj (1 grudnia) użył owego pojazdu do ataku na przechodniów. Świadkowie opowiadali, że wjechał na miejski deptak z dużą prędkością, a potrącane osoby były pod wpływem uderzenia odrzucane daleko.
Jak ujawnił minister spraw wewnętrznych Nadrenii-Palatynatu Roger Lewentz, napastnik w chwili ataku był pod wpływem alkoholu (miał we krwi 1,4 promila), ale śledczy oceniają też, że był w tamtym momencie niepoczytalny. Nie ujawniono na razie czy leczył się psychiatrycznie.
Policja zatrzymała kierowcę potrącającego ludzi auta zaledwie cztery minuty po tym jak rozpoczął swój atak. Mężczyzna przebywa teraz w areszcie. Nie był karany, ale postawiono mu już – jak powiedział prokurator Peter Fritzen – zarzut morderstwa. Kierowca jechał celowo zygzakiem i starał się potrącić jak najwięcej osób.
Napastnik chory psychicznie?
Napastnika zbadał już lekarz, który ocenił, że wykazuje on symptomy zaostrzonych objawów choroby psychicznej. Jak podała prokuratura „nic nie wskazuje na motyw w jakikolwiek terrorystyczny, religijny lub polityczny”.
Burmistrz Trewiru Wolfram Leibe powiedział jednak, że „był to najczarniejszy dzień dla jego miasta od zakończenia II wojny światowej”. Zapowiedział też, że od jutra (2 grudnia) na miejscu zdarzenia, przy starej bramie Porta Nigra, mieszkańcy Trewiru będą mogli wpisać się do księgi kondolencyjnej.
Oświadczenie w sprawie poniedziałkowych wydarzeń wydała już także kanclerz Niemiec Angela Merkel. „Wiadomość z Trewiru bardzo mnie zasmuca. Moje kondolencje kieruję do krewnych ludzi, którzy zostali tak nagle i gwałtownie wyrwani z życia” – napisała w tekście opublikowanym przez jej rzecznika Steffena Seiberta.
W ubiegłym tygodniu incydent pod biurem Angeli Merkel
W ubiegłym tygodniu incydent z podejrzanie zachowującym się kierowcą miał także miejsce przed Urzędem Kanclerskim w Berlinie. Kierujący Volkswagenem Golfem kombi 54-latek uderzył w bramę budynku, w którym na codzień pracuje niemiecka kanclerz.
Na obu bokach samochodu umieszczono polityczne hasła, które dotyczyły globalizacji oraz „mordowania dzieci oraz osób starszych”, o co kierowca oskarżał niemiecki rząd. W incydencie nikt nie ucierpiał, a jedynie nieznacznie uszkodzone zostało ogrodzenie Urzędu Kanclerskiego. Samej Angeli Merkel wówczas w budynku nawet nie było.
Niedługo rocznica zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie
Do najpoważniejszego ataku terrorystycznego z użyciem samochodu – ciężarówki na polskich numerach rejestracyjnych – doszło w Niemczech 19 grudnia 2016 r. w Berlinie. Pochodzący z Tunezji mężczyzna wjechał wówczas w bożonarodzeniowy jarmark w dzielnicy Charlotenburg.
W wyniku tamtego ataku zginęło 11 osób, a 56 zostało rannych. 12 ofiarą śmiertelną okazał się polski kierowca feralnej ciężarówki, którego terrorysta zabił kilka godzin przed swoim atakiem.
Sprawca został zastrzelony kilka dni później przez włoską policję w Mediolanie dokąd zbiegł. Wiele wskazuje na to, że planował on przez Maltę uciec do Tunezji. Odpowiedzialność za tamtem atak wzięło na siebie Państwo Islamskie.