Po tym jak jeden z wysokich rangą rosyjskich generałów oficjalnie poinformował, że celem Rosji jest zdobycie „drogi do Naddniestrza”, władze w Kiszyniowie złożyły oficjalny protest. Naddniestrze jest bowiem separatystycznym regionem Mołdawii.
Sprawa zaczęła się od słów zastępcy dowódcy rosyjskiego Centralnego Okręgu Wojskowego gen. Rustama Minnekajewa. Ogłosił on, że celem armii Rosji jest teraz opanowanie całego południa Ukrainy oraz uzyskanie lądowego połączenia z Naddniestrzem.
„Od początku drugiej fazy operacji specjalnej, która już się rozpoczęła, dosłownie dwa dni temu, jednym z zadań armii rosyjskiej jest ustanowienie pełnej kontroli nad Donbasem i południową Ukrainą. Kontrola nad południem Ukrainy to kolejna droga do Naddniestrza” – powiedział Minnekajew.
Słowa te padły na dorocznym posiedzeniu organizacji przemysłu zbrojeniowego obwodu swierdłowskiego na Uralu. To jeden z głównych ośrodków tego przemysłu w Rosji.
Separatystyczne Naddniestrze chce być blisko Rosji
Wypowiedź rosyjskiego generała wywołała dużo emocji w Mołdawii. Naddniestrze to bowiem separatystyczny region tego kraju. Tereny znajdujące się w większości na wschodnim brzegu rzeki Dniestr, zamieszkane głównie przez ludność rosyjskojęzyczną, oderwały się w 1990 r., a w stoczonej w latach 1991-1992 wojnie separatystom pomogły wojska rosyjskie.
Dziś w Naddniestrzu funkcjonuje nieuznawana międzynarodowo Naddniestrzańska Republika Mołdawska, która kontroluje swoje granice, a nawet emituje walutę – rubla naddniestrzańskiego.
Od 2017 r. z symboliką naddniestrzańską zrównana została państwowa symbolika rosyjska, a tuż przed rosyjską inwazją na Ukrainę, a zaraz po tym jak Moskwa uznała państwowość samozwańczych republik w Donbasie – Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej – o to sami wystąpiła Republika Naddnistrzańska.
Ambasador Rosji wezwany do MSZ Mołdawii
Po słowach gen. Minnekajewa do MSZ w Kiszyniowie wezwano ambasadora Rosji w Mołdawii Olega Wasniecowa. „Wyraziliśmy głębokie zaniepokojenie oświadczeniem rosyjskiego generała. Wezwaliśmy też Moskwę do poszanowania suwerenności terytorialnej i neutralności Mołdawii” – napisano potem w komunikacie mołdawskiej dyplomacji.
Na wypowiedź Minnekajewa zareagował też doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Stwierdził on, że po Ukrainie to właśnie Mołdawia będzie „kolejnym celem Rosji”.
„Apetyt Moskwy wciąż rośnie. Teraz jej celem na południu Ukrainy jest dostęp do Naddniestrza, gdzie podobno Rosjanie są uciskani. Oczywiście kolejnym celem armii szabrowników i gwałcicieli będzie Mołdawia. Co ponownie dowodzi, że Ukraina walczy dziś o bezpieczeństwo Europy” – napisał Podolak na Twitterze.