Parlament uchwalił w piątek (8 stycznia) prawo pozwalające m.in. na zamykanie sklepów i skracanie godzin ich otwarcia. Od niedzieli surowsze regulacje dotyczą siłowni i basenów, a także prywatnych zgromadzeń.
Teraz rząd będzie mógł regulować pod karą grzywny liczbę osób w galeriach handlowych, a nawet je zamykać. Podobnie jak parki, kąpieliska oraz krajowy ruch lotniczy.
Kilka dni przed głosowaniem nad ustawą antycovicową do dymisji podał się szef urzędu walczącego z pandemią.
W Szwecji od kilku tygodni następują zmiany w sposobie podejścia do walki z pandemią koronawirusa. W listopadzie 2020 r. wprowadzono pierwsze poważne przeciwepidemiczne obostrzenia.
Z kolei w dorocznym, telewizyjnym wystąpieniu w SVT Nyhete – wyemitowanym w poniedziałek przed świętami Bożego Narodzenia – król Karol XVI Gustaw zwrócił uwagę na dużą liczbę ofiar koronawirusa. „Uważam, że ponieśliśmy porażkę” – przyznał monarcha, który zazwyczaj zachowuje neutralność w sprawach politycznych.
Tym samym Karol XVI Gustaw podważył strategię przyjętą przez głównego epidemiologa kraju, odpowiedzialnego za walkę z COVID-19, Andersa Tegnella.
Teraz Szwecja będzie karać za brak dyscypliny?
Nowe zasady mają ograniczyć rozprzestrzenianie się infekcji SARS-CoV-2 poprzez ograniczenie liczby osób mogących jednocześnie przebywać na danej powierzchni. „Jeśli prawo nie będzie przestrzegane, wojewodowie będą mogli podejmować decyzję o zamknięciu działalności i o sankcjach w postaci kar” – ogłosił na spotkaniu z prasą premier Szwecji Stefan Loefven.
Od kilkunastu tygodni w Szwecji obowiązuje limit osób na imprezach publicznych: osiem osób. Teraz ograniczenie to obejmie również spotkania o charakterze towarzyskim.
Dotychczas Szwecja nie miała prawnych możliwości wprowadzenia radykalnych restrykcji. Przyjęcie nowego prawa pandemicznego odbyło się w ekspresowym tempie pod naciskiem opozycji. Rząd był wcześniej krytykowany za zbyt opieszałe działania, pierwotnie ustawę planowano przyjąć dopiero w marcu, czyli rok po wykryciu pierwszych przypadków koronawirusa w Szwecji.
Loefven podkreślił, że jeśli sytuacja pandemiczna się pogorszy, to nie wyklucza wprowadzenia kolejnych ograniczeń.
W Szwecji dopiero od czwartku obowiązuje zapowiedziana jeszcze przed świętami rekomendacja o noszeniu masek ochronnych w środkach transportu publicznego, ale tylko w określonych godzinach. Ustawa o pandemii ma charakter tymczasowy i będzie obowiązywać do 30 września br.
Rząd bije się w piersi
Premier Szwecji Stefan Löfven przyznał przed świętami Bożego Narodzenia, że strategia kraju, przez niektórych stawiana za wzór, nie sprawdziła się. Doniesienia ze szpitali wskazywały, że oddziały intensywnej opieki zdrowotnej zbliżają się do granicy wydolności.
„Szykowaliśmy się na nadejście drugiej fali zakażeń, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie ona tak duża” – dodał. Prezes szwedzkiej rady ministrów przyznał, że władze państwa popełniły błąd w podejściu do pandemii, podając przykład wad w systemie opieki nad starszymi mieszkańcami. „Nie zdołaliśmy ochronić seniorów przed zakażeniem. Obecnie pracujemy nad zwiększeniem nakładów w przyszłym budżecie na zapewnienie im wsparcia” – powiedział.
Pojawienie się wywiadu Löfvena zbiegło się z publikacją niezależnego raportu przygotowanego przez naukowców i ekspertów ds. zarządzania kryzysowego, wskazującego na zaniedbania służb w obszarze opieki nad najstarszymi obywatelami Szwecji. Jego autorzy podkreślają, że odpowiedzialność za te błędy ponosi rząd i jego poprzednicy.
Zmiana podejścia władz oznacza porzucenie pierwotnego planu autorstwa Andersa Tengella, głównego epidemiologa Szwecji, który zakładał wytworzenie odporności zbiorowej, mającej uchronić kraj przed wzrostem liczby zachorowań w okresie jesienno- zimowym. Strategia ta okazała się nieskuteczna, czego przejawem jest większa liczba zakażeń w ostatnim czasie.