Premier Mateusz Morawiecki ogłosił wczoraj, że “wygrywamy z epidemią”. Jednak minister zdrowia Adam Niedzielski studzi ten entuzjazm, a 19-letni twórca obywatelskiej bazy danych o pandemii Michał Rogalski podejrzewa nawet cuda.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało bowiem w poniedziałek (30 listopada), że ostatniej doby potwierdzono w Polsce jedynie 5733 nowych zakażeń koronawirusem, podczas gdy na początku miesiąca było średnio ok. 20 tys. potwierdzonych zakażeń dziennie. Ponadto niezależnie od liczby wykonanych testów, dobowy odsetek osób z wynikiem pozytywnym był w listopadzie tylko dwa razy niższy niż 30 proc., a zwykle było to aż 40-45 proc.
Morawiecki: Restrykcje działają, wygrywamy z epidemią
“Dane nie kłamią. Proszę spojrzeć na wykres” – zachęca Mateusz Morawiecki we wczorajszym wpisie na facebooku dołączając prognozę zapadalności na COVID-19. “Wygrywamy z epidemią! Liczba zakażeń spada! Do czasu otrzymania szczepionki stosujmy to, co po prostu działa” – apeluje premier. “Dystans, dezynfekcja i maseczki” – przypomina zwracając uwagę, że “hamulec bezpieczeństwa, czyli restrykcje, przynoszą zamierzony skutek”.
Morawiecki przyznaje też, że “opinie i zalecenia ekspertów bywają bardzo niepopularne”, a często nawet ignorowane. Zapewnia jednak, że za decyzjami podejmowanymi przez rząd stoi “wyłącznie troska o zdrowie i życie milionów Polaków”. “Kochani – wytrzymajmy!” – wzywa w mediach społecznościowych przekonując, że “cierpliwość, dyscyplina i solidarność opłacą się nam wszystkim”. “Razem zwyciężymy wirusa!” – zapewnia szef rządu.
Niedzielski: Nie wyciągałbym wniosków, w czasie weekendu jest mniej testów
“Cały czas staram się tłumaczyć, że u nas liczba badań jest pierwszym wskaźnikiem, który informuje o tym, na jakim jesteśmy etapie w pandemii” – powiedział na wczorajszej konferencji prasowej minister zdrowia. Adam Niedzielski przypomniał, że wskaźnikiem, który uprzedzał o tym, że pandemia przyspiesza był gwałtowny wzrost zleceń lekarzy POZ na testy. “Dzisiejsza niska liczba zakażeń to przede wszystkim kwestia weekendu, a wręcz niedzieli, kiedy to i badań jest mniej robionych. Nie wyciągałbym żadnych wniosków” – studził emocje szef resortu zdrowia.
Przypomniał także, że liczby zachorowań zaczęły się stabilizować przy ok. 80 tys. testów dziennie, a potem notowano już mniejszą ich liczbę. “To oznaczało, że jeżeli mamy mniej zleceń, to już się orientowaliśmy, że przychodzi do lekarzy POZ mniej pacjentów zaniepokojonych swoim zdrowiem. I to jest ta sekwencja. Mniej zleceń z POZ, mniej badań i mniej wyników” – tłumaczył Niedzielski.
Rogalski: Cuda jakieś
„Cuda jakieś” – skomentował natomiast na Twitterze wczorajsze dane ministerstwa zdrowia Michał Rogalski wyraźnie zaskoczony prawie dwukrotnym spadkiem dobowego udziału wyników pozytywnych w ciągu siedmiu dni. „Znaleźli sposób na szybkie pozbycie się wirusa [ZOBACZ JAK]!” – napisał w poniedziałek na Twitterze dołączając grafikę, z której wynika, że mniejsza liczba odnotowanych w danym dniu zakażeń wynika wprost z pomniejszonej liczby przeprowadzonych testów.
19-latek od miesięcy tworzył obywatelską bazę danych na temat pandemii koronawirusa w Polsce na podstawie danych ministerstwa zdrowia, z wojewódzkich i powiatowych stacji epidemiologicznych, Urzędów Wojewódzkich oraz danych uzyskanych dzięki dostępowi do informacji publicznej. W listopadzie Michał wraz z zespołem wolontariuszy wyraził niepokój, jaki budziły „uciekające zakażenia”, które nie były ujmowane w raportach, a były według jego szacunków na tyle znaczące, że mogły przesądzić o konieczności wprowadzeniu w Polsce tzw. narodowej kwarantanny.
Tuż potem rząd postanowił ujednolicić narzędzia rejestracji danych, a powiatowe stacje sanitarne przestały publikować swoje dane na ogólnie dostępnych stronach internetowych. Skutkiem tego obywatele, w tym Michał Rogalski – stracili możliwość weryfikowania oficjalnych danych. “Projekt miał pomóc, wesprzeć walkę z koronawirusem” – podkreślał w zeszłym tygodniu Rogalski. “To jest skandal” – dodał przyznając, że czuje się upokorzony.
Natomiast po pierwszych publikacjach oficjalnych raportów przygotowanych na podstawie danych zebranych na nowych zasadach 19-latek nie krył zaniepokojenia. „Przez cały okres pandemii nie miałem podstaw, żeby nie ufać oficjalnym danym. Jednak to, co się dzieje w ostatnich dniach jest kompletną utratą ich wiarygodności, a ilość błędów powoduje, że sam zacząłem mieć wątpliwości co do liczb, które wpisuje i analizuje” – napisał w mediach społecznościowych.
Przyznał jednak, że sytuacja się poprawia. “Moim zdaniem jesteśmy za szczytem, jednak to absolutnie nie powinno się dziać tak szybko. Nawet optymistyczne prognozy nie zakładały tak szybkiego spadku” – uważa Rogalski.
ExMetrix: Taki spadek zakażeń dopiero na początku przyszłego roku
Również prognozy firmy ExMetrix zajmującej się profesjonalną analizą danych nie przewidywały tak korzystnej sytuacji. W ocenie głównego analityka tej firmy Ryszarda Łukosia, na którego za Dziennikiem Zachodnim powołuje się Onet, spadki dobowego przyrostu zakażeń z poziomu ok. 20 tys. nowych przypadków dziennie powinniśmy nastąpić dopiero na początku 2021 roku. Prognozy firmy ExMetrix jeszcze w połowie października cechowały aż 94-procentową trafnością.