Kontrowersyjny holenderski polityk Arnoud van Doorn został w weekend zatrzymany w związku z podejrzeniem, że planował on zamach na premiera Marka Rutte. Zaledwie dzień wcześniej media podały informację o wzmocnieniu ochrony szefa rządu z powodu zagrożenia ze strony marokańskiej mafii narkotykowej.
Arnoud van Doorn w 2011 opuścił szeregi Partii Wolności (PVV), kierowanej przez znanego z antymuzułmańskich poglądów Geerta Wildersa, a rok później przyjął islam. Założył też własne ugrupowanie, które w tegorocznych wyborach nie dostało się do parlamentu. Jest też producentem filmowym.
Jak poinformował jego prawnik, powodem zatrzymania były domniemane plany zabójstwa premiera Marka Rutte. Miało ono związek z „podejrzanym zachowaniem” van Doorna w okolicach, gdzie przebywał wówczas Rutte. W poniedziałek (27 września) polityk został jednak wypuszczony. Nie postawiono mu zarzutów.
Van Doorn w rozmowie z lokalnymi mediami twierdził, że udał się w tamte okolice w Hadze w celu podania lekarstwa kotu swojej matki i zatrzymał się na kawę – przypadkowo w kawiarni znajdującej się naprzeciwko siłowni, gdzie w tym samym czasie był Rutte.
Mafia chce zabić lub porwać premiera?
W poniedziałek dziennik „De Telegraaf” przekazał, powołując się na policyjne doniesienia, że premierowi może grozić zamach lub porwanie przez osoby związane z marokańską mafią narkotykową. Mark Rutte od jakiegoś czasu miał być obserwowany przez członków mafii. Informacje gazety potwierdziły inne holenderskie media.
W związku z wysokim zagrożeniem podjęto decyzję o wzmocnieniu ochrony szefa rządu. Według „De Telegraaf” teraz strzegą go funkcjonariusze z Królewskiej i Dyplomatycznej Służby Bezpieczeństwa (DKDB).
Rutte, który od objęcia władzy w 2010 r. dążył do znaczącego ograniczenia ochrony najważniejszych osób w państwie, znany jest z tego, że sam niechętnie korzysta z dodatkowych środków bezpieczeństwa, a do pracy najczęściej dojeżdża rowerem. Jest to dość ryzykowne, zważywszy, że groźby wobec polityków nie są w Holandii rzadkim zjawiskiem. W ostatnich miesiącach policja ukarała grzywną bądź zatrzymała kilka osób, które groziły ministrom i posłom, głównie w związku z polityką walki z pandemią.