W niedzielę we Francji zanotowano najmniej zakażeń i zgonów od początku społecznej kwarantanny. Poniedziałek jest pierwszym dniem luzowania restrykcji. Do szkół może wrócić część uczniów, jednak wedle wstępnych szacunków większość rodziców zdecyduje się zatrzymać dzieci w domach.
Zgromadzenie Narodowe przegłosowało w sobotę (9 maja) przedłużenie stanu zagrożenia epidemicznego do 10 lipca. W niedzielę (11 maja) zanotowano najniższy bilans zakażeń i zgonów z powodu koronawirusa od wprowadzenia kwarantanny w połowie marca. W ciągu doby zmarło 70 osób.
Poprawa sytuacji epidemiologicznej
We Francji wciąż maleje liczba ciężkich przypadków, wymagających ze względu na zakłócenia funkcjonowania dróg oddechowych, umieszczania pacjentów na oddziałach intensywnej terapii. W tej chwili na OIOM-ach przebywa 2776 chorych. W sumie we Francji hospitalizowanych z powodu koronawirusa jest nieco ponad 22 tysiące osób.
Od dziś (11 maja) Francja uruchamia pierwszy etap znoszenia restrykcji. Rządowy plan stopniowego łagodzenia ograniczeń spotkał się z krytyką niemal wszystkich sił opozycyjnych i części związków zawodowych.
Emmanuel Macron w przemówieniu z okazji Dnia Europy powiedział w sobotę (9 maja), że „zjednoczona Francja zwycięży wszystkie trudności”. Jednak jedność we Francji trudno utrzymać, gdy w aptekach brakuje masek ochronnych oraz testów. Rząd zapowiedział od 11 maja realizację 700 tys. testów na koronawirusa tygodniowo. Nad Sekwaną powątpiewają w realizację tych zapowiedzi.
Kto dziś wróci do szkoły?
Od dziś do szkół mogą wrócić po trwającej niemal dwa miesiące kwarantannie uczniowie. Minister edukacji Jean-Michel Blanquer oświadczył, że jego zdaniem 86 proc. z nieco ponad pięćdziesięciu tysięcy szkół we Francji będzie gotowych na przyjęcie uczniów. Oznacza to, że do nauki wróci ponad milion uczniów i 130 tys. nauczycieli.
Jednak ostateczna decyzja o posłaniu dzieci do szkół należy do rodziców, a otwarcie placówek do merów poszczególnych miast i miasteczek. Minister edukacji zaznaczył, że jego celem jest, aby do końca maja każdy uczeń co najmniej raz znalazł się w szkolnej ławce. Już teraz wielu rodziców zapowiedziało jednak, że szczególnie w przypadku dzieci w wieku przedszkolnym i uczniów szkół podstawowych pozostawi je w domu.
Ze wstępnych szacunków wynika, że tylko 15 proc. uczniów przedszkoli i szkół elementarnych (odpowiednik szkół podstawowych) wróci do szkoły w poniedziałek. Od 11 maja otwarte zostaną również żłobki, które będą mogły przyjąć maksymalnie dziesięcioro dzieci, chyba że warunki – wielkość pomieszczeń – pozwolą na więcej.
Jednocześnie rząd apeluje do firm, aby nadal umożliwiały pracownikom wykonywania obowiązków zawodowych z domu. Od poniedziałku transport publiczny będzie funkcjonował w ramach ograniczonych rozkładów jazdy.