Wysoki Przedstawiciel UE ds. polityki międzynarodowej i bezpieczeństwa oskarżył Rosję o szerzenie dezinformacji na temat szczepionek na koronawirusa opracowanych w USA i Europie. Josep Borrell wskazał, że takie działania są prowadzone w krajach, gdzie Moskwa chce sprzedawać swoją własną szczepionkę.
Szef unijnej dyplomacji napisał o tej sprawie na swoim oficjalnym blogu. „Zachodni twórcy szczepionek są otwarcie wyśmiewani przez wielojęzyczne rosyjskie media, kontrolowane przez państwo, co w niektórych przypadkach doprowadziło do absurdalnych twierdzeń, że szczepionki zmieniają ludzi w małpy” – napisał Josep Borrell.
Borrell: Nie można podważać zaufania do szczepień
Takie prześmiewcze stwierdzenia mające podważać zaufanie do zachodnich szczepionek pojawiały się nie tylko w różnych wersjach językowych telewizji RT, serwisu Sputnik czy w audycjach radiowych kierowanych do odbiorców zagranicą, ale także w adresowanych do Rosjan programach jednego z czołowych propagandzistów Kremla Dmitrija Kisielowa w państwowej telewizji „Rossija-1”.
Jak jednak podkreślił Borrell „takie narracje są najwyraźniej skierowane do krajów, w których Rosja chce sprzedawać swoją własną szczepionkę Sputnik V”. Rosjanie chcą bowiem swój preparat sprzedawać między innymi na rynkach w Ameryce Południowej czy Azji, gdzie jest także spore zainteresowanie preparatami amerykańskiego koncernu Pfizer-BioNTech, amerykańskiej firmy Moderna czy szwedzko-brytyjskiej spółki Astra Zeneca, która współpracowała z naukowcami z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
„W obecnej sytuacji każda próba wzbudzenia takich bezpodstawnych wątpliwości co do szczepionek zagraża zdrowiu publicznemu. W epoce pandemii COVID-19 wiemy, jak szkodliwa może być zagraniczna ingerencja i dezinformacja dla naszego bezpieczeństwa, naszej demokracji i naszych społeczeństw. Zajęcie się tą dezinformacją jest pilną koniecznością” – podkreślił szef unijnej dyplomacji.
Argentyna wybiera szczepionki rosyjskiej, Meksyk amerykańsko-niemieckie
Moskwa zaprzecza, że celowo szerzy dezinformację na temat zachodnich szczepionek, choć w podległych Kremlowi mediach nadających na zagranicę pojawiało się wiele informacji o rzekomej małej skuteczności zachodnich preparatów lub ich niedostatecznemu testowaniu, co miałoby wpływać na ich mniejsze bezpieczeństwo.
Tyle, że to właśnie rosyjska szczepionka Sputnik V została w Rosji zatwierdzono bez przeprowadzenia tzw. trzeciej fazy testów klinicznych, czyli badań na największej – kilkudziesięciotysięcznej – grupie ochotników.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) apelowała do władz rosyjskich, aby nie zatwierdzały Sputnika V bez przeprowadzenia tego etapu testów, ale Moskwa owych apeli nie słuchała. Także część rosyjskich ekspertów wyrażała wątpliwości co do skuteczności rosyjskiej szczepionki.
Bo choć Sputnika V opracował ceniony moskiewski Instytutem Epidemiologii i Mikrobiologii im. Nikołaja Gamalei, to jednak istnieją obawy o etap masowej produkcji preparatu i o to czy rosyjskie linie produkcyjne w zakładach farmaceutycznych będą trzymać odpowiednią jakość.
Mimo to wiele krajów na świecie interesuje się rosyjską szczepionką, ponieważ jej szacowana cena jest niższa niż dłużej testowanych preparatów zachodnich. Jednym z pierwszych krajów, do których trafił Sputnik V jest Argentyna, gdzie dotarła już pierwsza partia 10 mln dawek. Z kolei Meksyk na razie sprowadził 43 tys. amerykańsko-niemieckich szczepionek Pfizer-BioNTech, a pierwsze szczepienia mają się odbyć w styczniu.