Około 35 tys. ludzi wyszło na ulice belgijskiej stolicy w proteście przeciw kolejnym przeciwepidemicznym restrykcjom. Pod koniec manifestacji doszło do starć z policją. Ranne zostały cztery osoby.
Protest przeciwników nowych koronawirusowych restrykcji przebiegał przez większość czasu pokojowo. Gdy większość uczestników zaczęła się już rozchodzić, część z nich – głównie ubrani w bluzy z kapturami (często czarnymi) młodzi ludzie – zaczęła się jednak zachowywać agresywnie.
Zamieszki w Brukseli
W policjantów rzucano kamieniami, a także demolowano radiowozy i podpalano kosze i kontenery na śmieci. Na jednej z ulic ustawiono płonącą barykadę z drewnianych palet. W stronę funkcjonariuszy leciały także fajerwerki i petardy. Policja odpowiedziała na to m.in. użyciem armatki wodnej oraz gazu łzawiącego.
Do konfrontacji między manifestantami a policją doszło w okolicy ronda Schumana, gdzie znajdują się siedziby instytucji europejskich, w tym Komisji Europejskiej. To tam policyjna tyraliera napotkała na „mur” z ustawionych pod ręce ludzi, którzy krzyczeli hasła przeciw „ograniczaniu wolności”.
Śpiewano także piosenki antyfaszystowskiego ruchu oporu. Ale znalazły się także osoby, które plądrowały pobliskie sklep spożywczy, urząd pocztowy czy salon sieci telefonii komórkowej.
W starciach ranne, na szczęści tylko lekko, zostały cztery osoby, z których trzy to policjanci. Zatrzymano zaś 42 osoby, którym postawiono zarzuty niszczenia mienia i atakowania policjantów na służbie.
Rośnie liczba zakażeń w Belgii
W 11-milionowej Belgii, podobnie jak w sąsiedniej Holandii, od początku listopada rośnie dobowa liczba nowych zakażeń koronawirusem. Wskaźnik zakażeń, przekraczając 21,5 tys., niemal sięga już rekordów z drugiej fali belgijskiej epidemii jesienią ubiegłego roku.
Dlatego właśnie przywrócono część obostrzeń, w tym konieczność noszenia maseczek w miejscach publicznych. Pracodawcy dostali także rekomendację, aby możliwie wielu pracowników znów skierować do zdalnej pracy z domu.
Belgia to kolejny kraj, w którym protesty przeciw koronawirusowym restrykcjom przybierają na sile – stają się liczniejsze i bardziej emocjonalne, a także dochodzi do nich do incydentów i starć z policją.
W Holandii uliczne zamieszki miały miejsce w ubiegłym tygodniu dwukrotnie m.in. w Rotterdamie i Hadze. Te piątkowe (19 listopada) w Rotterdamie przerodziły się nawet w regularną bitwę z policja, która strzelała w powietrze, aby spłoszyć zadymiarzy.
Protesty nasilają się także w Austrii, gdzie w sobotę (20 listopada) protestowało w Wiedniu ponad 30 tys. ludzi. Manifestacja przeciw powrotowi obostrzeń miały miejsce także w Chorwacji (w Zagrzebiu) oraz we Włoszech (w Rzymie).